Księga Gości
Marcin
czwartek, 01 sierpień 2013
Byłem, byłem... już dawno temu. Świetna kuchnia, miła obsługa. Jedzenie fenomenalne !!!
Piotr i Konrad
poniedziałek, 08 kwiecień 2013
8.03.2013 Wczoraj nasze dziewczyny poczuły się jak księżniczki.Najpierw szok"nie ma nic plastikowego"nostalgiczne wnętrze ,cieplutki piec , koronkowe obrusy,w wazonach wiosna - pełna gama świeżych tulipanów.A potem te kulinarne doznania.Na powitanie pasztet z nutką brendy.Dania walentynkowe -zupa krem ze świeżej paprykii imbirem , sznycle cielęce w sosie śmietankowo-szałwiowym ,roszponka z orzechami i kluseczki.Orgia smaków.Na deser pełny "komunizm"krem sułtański.W tle muzyka ,a właściwie szmer utworów z lat 50-tych.To naprawde "zaawansowana"kuchnia polska motto kucharza się sprawdziło "nie karmimy literaturą"Nasze dziewczyny zostały obdarowane rajstopkami i gożdzikiem.Genialne.Będziemy tu wracać tak często jak na do pozwoli czas ,ostatecznie teraz z Warszawy do Zielonego pieca to rzut kamieniem.Do zobaczenia
Przejezdny
czwartek, 02 sierpień 2012
To wyśmienita kuchnia - czernina I klasa - to naprawdę mistrzostwo świata - jadam w różnych restauracjach ale tak rewelacyjnie zrobionej zupy jeszcze nie jadłem. Pierogi z farszem z kaczki to poezja. Połączenie kunsztu kucharskiego ze sztuką - gratuluję. Myślę, że to jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie tak dobrze można zjeść. Obsługa rozczarowała mnie na samym wstępie. Po zajęciu miejsc i rozpoczęciu konsumpcji właścicielka lokalu zapytała grzecznie czy moglibyśmy się przesiąść do innego stolika, gdyż przyszła umówiona wcześniej grupa osób. Pozostawiam do refleksji ... Podczas składania zamówień tylko jedna osoba z nas zamówiła 2 danie. W oczekiwaniu na zamówienie obsługa zwróciła się do nas z pytaniem - czy będziemy chcieli w jakiś sposób podzielić zamówione przez jednego z nas II danie? Szkoda, że smak pozostał jedynie po bardzo pysznym obiedzie - bowiem zachowanie obsługi i taki rodzaj potraktowania nas budzi w nas wielki "niesmak" !!!
Lech Makowiecki - zespoł ZAYAZD
środa, 25 lipiec 2012
No i zajechaliśmy znowu do Olsztynka; trudno się oprzeć takiej kuchni! To jedyna restauracja, do której się wchodzi i mówi "dzień dobry" - jak w domu... Do zobaczenia wkrótce!!!
Iwona, Artur i dzieciaki
środa, 18 lipiec 2012
Kuchnia doskonała.
Miejsce z zewnątrz nie kusi, ale tuż za progiem... Ogród, altana i wnętrze restauracji mają swój niepowtarzalny urok.
Po raz pierwszy skosztowaliśmy czerniny. Poezja.
Barszcz niecodzienny, a kurkowa nie ma sobie równych.
Ryby są dobrze doprawione i poprawne. Za to dodatki są "autorskie" i wyśmienite.
Pierogi zaskakują smakiem.
Obsługa bardzo miła.
Kto chce zjeść szybko, to proszę tam nie zachodzić, bo na delektowaniu się jedzeniem spędzicie trochę czasu.
Ceny są przystępne i wcale nie z "kosmosu"/trzeba cenić taką kuchnię, żeby nie ustąpiła pola bylejakości przy głównych drogach/. Za obiad z dwóch dań, picie i deser dla 4 osób zapłaciliśmy 250zł. Za takie doznania warto!
Miejsce z zewnątrz nie kusi, ale tuż za progiem... Ogród, altana i wnętrze restauracji mają swój niepowtarzalny urok.
Po raz pierwszy skosztowaliśmy czerniny. Poezja.
Barszcz niecodzienny, a kurkowa nie ma sobie równych.
Ryby są dobrze doprawione i poprawne. Za to dodatki są "autorskie" i wyśmienite.
Pierogi zaskakują smakiem.
Obsługa bardzo miła.
Kto chce zjeść szybko, to proszę tam nie zachodzić, bo na delektowaniu się jedzeniem spędzicie trochę czasu.
Ceny są przystępne i wcale nie z "kosmosu"/trzeba cenić taką kuchnię, żeby nie ustąpiła pola bylejakości przy głównych drogach/. Za obiad z dwóch dań, picie i deser dla 4 osób zapłaciliśmy 250zł. Za takie doznania warto!
103 wpisów w księdze